piątek, 15 kwietnia 2011

Wynajem nie gwarantuje wysokich zysków

W obliczu malejących stawek w dalszym ciągu potencjalnie lepszą inwestycją okazują się obligacje, a nawet lokaty bankowe. W porównaniu z poprzednim miesiącem średnia rentowność netto najmu mieszkań wyniosła 4,04 proc., po spadku o 0,08 proc. Wskaźnik bazuje na ofertach wynajmu mieszkań i może być przydatny tym osobom, które zastanawiają się jak ulokować posiadany kapitał lub co zrobić z np. odziedziczonym po babci mieszkaniem. 

Niruchomości bez pośredników




Średnia rentowność najmu w oparciu o dane z siedmiu miast: Gdańska, Gdyni, Krakowa, Łodzi, Poznania, Warszawy i Wrocławia. 

W marcu najwyższą rentowność netto zanotowaliśmy w Łodzi i Warszawie (po ok. 4,25 proc.), zaś najniższą w Krakowie (3,68 proc.) i Gdyni (3,92 proc.). W przypadku czterech miast nasz wskaźnik w ubiegłym miesięcy spadł w zakresie 0,1-0,3 pkt proc. W pozostałych trzech przypadkach zanotowaliśmy nieznaczne wzrosty (po ok. 0,05 proc.). 

Spadek rentowności to efekt malejących stawek najmu, które spadły w pięciu spośród siedmiu monitorowanych przez nas ośrodków. Najbardziej w Łodzi, gdzie mediana cen ofertowych wynajmu metra kwadratowego powierzchni mieszkania stopniała o 6 proc. Na następnym miejscu uplasował się Gdańsk, gdzie stawka ta obniżyła się o 3,3 proc. Wzrost odnotowaliśmy jedynie w Poznaniu (o= 1,61 proc.) i Gdyni (o 1,3 proc.). Łączna suma ofert wynajmu niemal nie zmieniła się wobec wcześniejszego miesiąca, a różnica sięgnęła ledwie kilkunastu ofert. Spadła średnia rentowność najmu z odsetkami możliwymi do uzyskania z alternatywnych inwestycji, do których tradycyjnie zaliczamy roczny depozyt bankowy oraz dziesięcioletnie oszczędnościowe obligacje skarbowe (nazwa skrócona EDO). W marcu, w porównaniu z poprzednim miesiącem, spadła opłacalność wszystkich trzech wariantów. Najbardziej w przypadku obligacji, które począwszy od drugiego roku życia, przy założeniu niezmienności inflacji, od której zależy ich ostateczne oprocentowanie, mogłyby przynieść na czysto 5,35 proc. (przed miesiącem było to ponad 5,5 proc.). Niemniej w dalszym ciągu znacznie przewyższa potencjalne zyski możliwe do osiągnięcia z wynajmu mieszkania czy na rocznej lokacie (średnia ofert 36 banków na początku kwietnia wynosiła 3,93 proc. netto).



wtorek, 11 stycznia 2011

Raport nieruchomości

Nieruchomości

Końcówka roku na rynku mieszkaniowym niczym nie zaskoczyła. Stawki wywoławcze na rynku wtórnym w listopadzie nie różniły się zbytnio od tych jakie obserwowaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy. Minimalne miesięczne wahania – to w górę, to w dół – od dłuższego czasu są już normą.

Listopad można uznać za schyłkowy miesiąc na rynku mieszkaniowym. Grudzień, jak co roku, jest już okresem finalizacji wcześniej zainicjowanych transakcji; poszukiwanie ofert ustępuje poszukiwaniu prezentów i przygotowaniom do świąt. Można powiedzieć, że rynek nieruchomościowy zapada w zimowy sen. Gwałtownego przebudzenia możemy się spodziewać już w drugiej połowie stycznia.

Zapowiadane od wielu miesięcy zmiany w programie Rodzina na Swoim nie wejdą w życie przed końcem roku - projekt nowelizacji ustawy utknął w Komisji Prawniczej i nie zdążył go przegłosować sejm. Teoretycznie zmiany mogą wejść teraz w życie w lutym, ale w rzeczywistości oczekujemy ich raczej na początku kwietnia - gdy rozpocznie się nowy kwartał. Przypomnijmy, że chodzi o ograniczenie dostępu do dopłat do kredytów. Przede wszystkim projekt zakłada obniżenie limitów cen nieruchomości dopuszczonych do RnS o 14,3 proc. co znacznie ograniczy dostęp do kredytów w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach. Ponadto program zostanie ograniczony do rynku pierwotnego, czyli preferencyjnego kredytu nie uzyskamy kupując nieruchomość z drugiej ręki. Dla potencjalnych kredytobiorców ma to ogromne znaczenie, gdyż sześć na dziesięć mieszkań kupowanych w RnS pochodzi właśnie z rynku wtórnego. Wprowadzono też maksymalny wiek kredytobiorcy: dopłaty mogą być stosowane, jeżeli złoży on wniosek kredytowy najpóźniej do końca roku kalendarzowego, w którym kończy 35 lat, co spowoduje wykluczenie co czwartego chętnego na dopłaty. Jedyną dobrą wiadomością dla kupujących mieszkania jest rozszerzenie grupy beneficjentów RnS o osoby samotne oraz żyjące w związkach partnerskich. Dotyczy to tylko mieszkań (bez domów) o powierzchni do 50 m2 (dla rodzin jest to 75 m2), przy czym przy kalkulacji wysokości dopłat uwzględnione będzie maksymalnie 30 m2 (dla rodzin 50 m2). Nowi beneficjenci programu będą mogli z niego skorzystać tylko przy spełnieniu dodatkowego warunku: kupowane mieszkanie musi być ich pierwszym. Tymczasem obecnie wystarczy, by w chwili podpisywania umowy nie być właścicielem nieruchomości.

W ofertach banków w grudniu nie działo się wiele, kolejną promocję wprowadził Bank DnB Nord, pozostali gracze raczej nie przejawiali aktywności. DnB Nord oferuje kredyt hipoteczny w euro (na kwotę co najmniej 150 tys. zł) bez prowizji oraz z marżą 0 proc. w pierwszym roku i 1,4 proc. od drugiego roku pod warunkiem wykupienia pakietu usług finansowych z ubezpieczeniami. W złotym marżę 1,4 pkt proc. dostaniemy pod warunkiem zadłużania się na co najmniej 400 tys. złotych.

Frank wciąż drożeje

Grudzień, podobnie jak listopad, był złym miesiącem dla osób posiadających kredyty hipoteczne we franku szwajcarskim. W ciągu miesiąca kurs tej waluty wobec złotego wzrósł o ponad 15 groszy (o ponad 5 proc.) i kosztuje już ponad 3,17 zł. W międzyczasie stawka LIBOR CHF praktycznie nie zmieniła się i wskutek tego w ciągu zaledwie miesiąca rata kredytu we franku wzrosła o 5 proc. czyli o 18-26 zł (zależnie od marży) na każde 100 tys. złotych posiadanego kredytu.

Lepiej wiodło się zadłużonym w euro. W stosunku do notowań sprzed miesiąca euro staniało o prawie 4,5 gr (1,1 proc.) i w końcówce miesiąca średni kurs NBP znalazł się poniżej psychologicznej bariery 4 złotych. Ponieważ trzymiesięczna stawka EURIBOR w tym czasie praktycznie nie drgnęła, to o zmianie wysokości raty decyduje tylko kurs EUR/PLN. W zależności od parametrów danego kredytu wzrost kursu waluty spowodował spadek raty kredytu o 4-6 zł na każde 100 tys. zł zadłużenia.

W związku z oczekiwanym wzrostem stóp procentowych w Polsce, powoli zaczęła rosnąć stawka WIBOR decydująca o oprocentowaniu kredytów złotowych. W ostatnim miesiącu najpopularniejszy w bankach WIBOR 3M wzrósł z 3,85 do 3,93. Tak nieznaczne wahania są zbyt małe, by wpłynąć na stawki, wg których banki wyliczają oprocentowanie kredytów hipotecznych. Jeśli już do zmiany dochodzi, to w przełożeniu na obciążenie budżetu domowego nie wynosi ona więcej niż 5 zł na każde 100 tys. kredytu.

Rynek kawalerek

Małe, jednopokojowe mieszkania ze względu na najniższe ceny całkowite są najbardziej przystępnym dla klientów segmentem ofert. I choć metr kwadratowy tego typu lokali niejednokrotnie jest nawet dwa razy droższy od metra kwadratowego mieszkania 3 czy 4-pokojowego to i tak jest to najprostsza droga do własnego M – w przypadku kawalerki najłatwiej jest zebrać środki na minimalny wkład własny, stanowiący warunek uzyskania kredytu w banku.

Oferty sprzedaży kawalerek mają nadal niewielki udział w ogólnej podaży ofert. We Wrocławiu, Katowicach i Gdyni zaledwie co dziesiąte mieszkanie to lokal 1-pokojowy. W Warszawie kawalerki stanowią 13,6% wszystkich ofert, a w Łodzi 16,7%. Ograniczona podaż przy stosunkowo dużym popycie (w porównaniu z lokalami większymi) sprawiają, że właściciele tego rodzaju mieszkań nie są skłonni do negocjowania stawek. W efekcie tego ceny transakcyjne zwykle niewiele odbiegają od ofertowych. Jednak w 2011 roku ta sytuacja może się zacząć zmieniać za sprawą ofert z rynku pierwotnego. Zgodnie z zapowiedziami deweloperów małe – 1 i 2-pokojowe mieszkania będą stanowić znaczną część ofert w nowych, rozpoczynanych właśnie inwestycjach. źródło: "Raport z rynku nieruchomości Oferty.net i Open Finance"